Teoretycznie mialam wiele zlotych mysli do przekazania wszechswiatu, lecz wzrok moj padl na plame na obiciu. Bialym. Trzeba nie miec mozgu, zeby kupujac biale byc w ciazy.
No wiec pani Krauze powiedziala cos glebokiego, ale nie zapamietalam.
Spadlo na mnie jedynie mroczne wspomnienie, jak to kiedys gdzies wyczytalam, ze pani Krauze nie jest starsza pania, tylko ma mniej wiecej tyle lat co ja. I sie wystraszylam nie na zarty.
Po pierwsze dlatego, ze myslalam, ze ona ma sto dziesiec lat.
I ze to by oznaczalo, ze moze ja chyba tez mam sto dziesiec i tylko mi sie wydaje ze jest inaczej.
Po drugie zas dlatego, ze NIKT NIGDY NIE ZAPROPONOWAL MI ZEBYM PRZYSZLA DO RADIA I POWIEDZIALA COS GLEBOKIEGO.
A nawet gdyby ktos sie zjawil, to jedyne co mi przychodzi na mysl to: HAŃCZA.
Ale moze gdyby byl czas do namyslu to cos innego.
Niemniej urodzil mi sie kompleks.
Nowy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz