Nie tęsknię do żadnego z tamtych żyć.
Trochę, czasami, do okna na Mariackiej,
do pelargonii i chłodu mieszkania.
Do tamtej lampy nad stołem i kościstego psa.
Ale nie dzisiaj.
Dawniej się bałam, że te światy, bieżące,
kiedyś się skończą
i tego, co będzie potem.
Teraz jest potem.
Teraz, kiedy mam za sobą kilka końców świata, nie tęsknię.
Szkoda mi tylko tej jednej fotografii. To wszystko.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz