Będąc nienajmłodszą już kobietą, jak co dzień obudziły mję ze snu o Tobie promienie słońca muskające me rozłożyste biodro przyobleczone w czarny, koronkowy peniuar. Przeciągnęłam zmysłowo między udami boem ze strusich piór i zważyłam w dłoniach bliźniacze wgórza swych postlaktacyjnych piersi. Następnie wsunęłam wypielęgnowane pumeksem, stopy w zdobne laczki i lekkim krokiem udałam się pod prysznic. Namydlałam powoli wszystkie miejsca intymne, myślami będąc przy Tobie. Wytarłszy swe ciało ręcznikiem z miękkiej bawełny frotte, jęłam je nacierać specjalnie dla Ciebie wonnymi balsamami do cery dojrzałej. Jak co wtorek włożyłam do pracy swoją najseksowniejszą sukienkę z głębokim dekoltem i kryształkami svarowskiego w miejscu sutków, w nadziei, że spotkam Ciebie. Naciągając kocim ruchem jedwabne pończoszki, pomyślałam o Tobie, piękny nieznajomy, który czytasz z wypiekami na twarzy moje codzienne zwierzenia, gdyż…
Byliśmy z Mężem u teścia i jego małżonki. Od słowa do słowa Mąż nagle wyzdradził, że jego żona prowadzi bloga. I że go czytają.
Niedowierzanie. Konsternacja.
- Taaak? A o czym tam piszesz?
- Takie tam. O niczym…
Słysząc o podobnych rzeczach, teść popadł w stupor i trwał w nim dłuższą chwilę, z miną obrazującą usilną próbę rozwikłania zadanego kuriozum. Gdy tylko udało mu się własnymi siłami poukładać to sobie w głowie, rozchmurzył się ślicznie i zaraz nam wyjaśnił:
- Nie, no, bo są t a c y, których interesują takie… panie z dwójką dzieci.
Zboczeńców nie brakuje. Wiadomo.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz