Idą, suche tyłki mają, szeleszczące, skóra trze o kość.
Mówią, zwierzaja się sobie, jedna mówi do drugiej, jak to przytyły, po dzieciach, po latach, po zupie z zasmażką i śmietaną:
- Ach, musimy pogodzić się z tym, że nie mamy już osiemnastu lat, że nasze ciała się zmieniają. – Wzdychają ciężko.
Nie wiadomo, w co im się zmienią za kolejne trzy zupy, jedno dziecko, parę lat.
Chyba w porzucone na wysypisku stare parasole.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz