poniedziałek, 18 lutego 2008

Srala baba, srala, w garniec luuutowaaany…

Na zakladzie pomor i odwodnienie.
Caly dzien wszyscy sie przescigaja w barwnych opisach jak to grypa zoladkowa nimi powodowala i jaki przemozny wplyw na ich zwieracze wywarla.


Tez to mialam, nie powiem, calodobowe kowadlo w zoladku itede.
Ale barwne opisy z ozywiona gestykulacja, okraszone nieomal malarska onomatopeja, w korytarzu, w toaletach, w kuchni?
W dodatku umiejscowiona jestem niedaleko epicentrum zakladu gdzie wszyscy sie spotykaja i wymieniaja doswiadczenia.


No nie wiem.


Niemniej jakby ktos bardzo nalegal nie no to oczywiscie, moge poslac scenariusz na mejla.


A pan prezes wlasnie powrocil ze stoku. Umowa jest taka, ze nie myjemy raczek po wyjsciu z toalety i dotykamy klamki u jego gabinetu.


Co poza tym?
Jeden bachor ma kaprawe oko drugi rzezi. Rzezi po konsultacji z panstwowa sluzba zdrowia. Zdumiewa mnie jak to jest, ze nie potrafi ona uleczyc rzezenia, potrafi je jedynie poglebic.
Uleczyc natomiast potrafi prywatna, w tym przypadku za 50 zlotych.
Jeszcze poczekam, jesli rzezenie sie poglebi to zrezygnuje z wacikow i pojdziemy. Trudno.


Bal w sobote.


Rozpoczelam scisla diete. Zywie sie wylacznie chlebem ze smalcem. Jest to preludium do menu balowego. Menu balowe przewiduje bowiem smalec jako danie glowne oraz przystawki i digestify


jest zupa smalcowa i knedle z smalcami
ze smalcu szarlotka i placek i babka


Oraz GALANTYNA z drobiu. To chyba do drinkow.


Kolega K. z niewyjasnionych do tej pory pobudek wybral jako miejsce balu wyciosana z bali karcme (w samym srodku miasta obok dworca, zeby bylo jasne). Obejrzawszy na zalaczonych do korespondencji fotografiach wyszukane wnetrza, nabralam obaw co do rajstopek.
Wszedzie stercza seki! To takie podniecajace!


No i nie wiem, co na siebie wlozyc! W takiej sytuacji przychodzi mi na mysl stylizacja na Jagne na kupie gnoju. Biale giezlo rozchelstane na  obfitym biuscie i  potargane  kosy.


Ale w lutym?


Praktyczniej bedzie zalozyc zapaske pod baranice lecz nie chcialabym sie zanadto spocic skaczac przez ognisko. Poza tym trzeba bedzie prawdopodobnie uciekac przed chlopami w kozuchach pod koszula, chcacych nas, baby, zawlec za warkocz na siano. Zatem zaloze slomiane lapcie, gdyz lubie jak w mym anturazu poszczegolne jego elementy ze soba koresponduja.


Zapaska ma jeszcze jedna zalete: na koniec bedzie mozna zgarnac w nia ze stolu reszte galantyny i zaniesc do dom lobsmarkanym dzieciukom z zapluszczonymi locami.


A tymczasem stary zapowiedzial, ze na dniach przyjedzie.
Trza bydzie zaszlachtowac wieprzka i czi kokoty.
W znaczeniu: koguty.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz