poniedziałek, 22 grudnia 2008

przygoda bez milosci

Naczytalam sie o porodzie orgazmicznym i teraz mysle.
Teraz mysle, ze to jest bardzo mozliwe.
Szalenie prawdopodobne. Jest tylko jeden szkopul: sluzba zdrowia.


Sluzba zdrowia powoduje anorgazmie w ogole, a w trakcie porodu to juz calkiem.
Ozieblosc plciowa murowana.
Nie od dzis jestem swiecie przekonana, ze porod moglby byc prostszy i przyjemniejszy, gdyby sluzba zdrowia z calych sil nie przeszkadzala.
Obecnie co prawda zakloca przebieg jakby troche mniej, ale i tak nie ustaje w dzialaniach majacych na celu calkowite zatrucie porodu.


No bo wezmy taka mnie. Wierze w cialo. W instynkt. Nie wierze w znieczulenie zewnatrzoponowe i w dolargan.
Mysle chelpliwie, ze wiem jak urodzic dziecko.
Nie krzycze, nie mdleje, nie histeryzuje.
Twarda jestem i odporna.


Na golasa przy stazystach? Prosze bardzo.
Dzwi otwarte? Z przyjemnoscia.
Lewatywa? Dawac dwie!
Golenie? Po calosci!


Ale potem NIE PRZESZKADZAC! DO NOT DISTURB!


A tu: nie ma!
Lataja za czlowiekiem z kroplowka z oksytocyna i probuja wbic.
Podlaczaja do KTG i patrza ze zbolala mina.
Przysylaja umyslnego, zeby sporzadzil ankiete w przerwach miedzy skurczami.
Sugeruja odplatna mozliwosc znieczulenia za wynagrodzeniem.
W karcie maja rowniez cesarskie ciecie na zyczenie. Powiedz tylko slowo.
Kazda mysla, mowa, uczynkiem i zaniedbaniem daja do zrozumienia, ze bez szczykawek
NIE DASZ RADY.


Najlepsze zostawiaja sobie jednak na koniec.


Po beztroskiej zabawie z pileczka, kiedy to wszystko idzie jak po masle i rozwiazanie jest juz tuz tuz, lapia czlowieka i kaza mu sie wdrapac na podejrzanie wysoki tapczan co lekko uwlacza ludzkiej godnosci.
Nastepnie lokuja pacjentke w orientacji glowa nizej i kaza przec pod gore.
Koniecznie musi byc do gory nogami, bo inaczej by bylo za prosto.


A kiedy okazuje sie, ze wskutek zmiany polozenia obiektu o 180 stopni, akcja porodowa cofa sie do punktu wyjscia, wtedy nadciaga wykwalifikowana odsiecz w osobie starodawnej ginekolożycy z kokiem na czubku i, tracajac bezceremonialnie poloznice w noge, mowi z pretensja w glosie: Kocham cie! (Zart!)


Rozkazuje mianowicie, zniecierpliwiona do granic ludzkiej wytrzymalosci: Nooo, przyj!!! (kawa jej stygnie)
I dodaje na stronie, wywracajac oczami: Opalac sie tu przyszla!


I co moze zrobic, przewrocona jak biedronka na plecy, bezbronna poloznica na takie dictum?
Co moze?


Jak to co moze?
MOZE DOSTAC ORGAZMU!
A nawet powinna.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz