sobota, 27 marca 2010

très a la mode

Wiosna. Co krok trzecie dziecko wyłania się spod zwiewnej kurteczki jako nieuwidoczniona zimą wypukłość.


Trzecie dziecko jest modne.


Tu i ówdzie. Ówdzie – tak. Tu – nie.


Osobiście nie ulegam ekstrawagancjom. Doszłam bowiem do konkluzji (nieco poniewczasie), iż nie mam talentu do dzieci. Nie wiem co z nimi zrobić, kiedy są. Głównie mnie wkurzają i chciałabym, żeby już poszły spać.


Gdy tylko zasną, zalewa mnie wezbrana fala uczucia i natychmiast wybaczam im wszelkie niegodziwości minionych dwunastu godzin. Kocham je wówczas straszliwie, niemniej możliwie bezszelestnie, żeby ich przypadkiem nie obudzić


Co gorsza nie potrafię wychowywać, bo chyba nie jest przesadnie wychowawczą groźba, że zrobię im z dupy jesień średniowiecza?
To się podobno załatwia jakoś inaczej, superniania mówiła, ale zapomniałam.
Dziecię oczywiście tarzając się ze śmiechu pyta: co?
I muszę się tłumaczyć, że Kłentin, Tarantino, itakdalej, itakdalej.
I się rozmywa klu.


Ponadto nie nastarczam z gnerowaniem tych wszystkich walorów finansowych, które toto pożera. Nie stać mnie co rusz na nowe techniczne kurtki narciarskie z wszytym aktywatorem helikoptera, w których się brzydki bachor potem kąpie w pobliskiej cuchnącej rzeczce.
Rozbija aparaty fotograficzne o ziem.
Kłamie, że to nie on.
Potem się stawia.
Potem szlocha, histeryzuje.
Potem się znowu stawia.
Potem przeprasza. Łka.
Potem się stawia.


I rosną im stopy. Nie nadążam.


Załóżmy, że posiadam usłużny sztab gospoś i opiekunek, bon, ale czy to coś pomoże? Bo przecież bony kiedyś muszą pójść do domu, tak?
I co wtedy? Gdy chorea trójjedyna woła: maaamaaa!


Zgroza.


Dzieciątka wprowadzają do mego życia radosny nadmiar, chaos wesoły, w którym, nie wiem jak państwo, ale ja nie potrafię funkcjonować.
Nie umiem zebrać myśli, nie pamiętam skąd przyszłam, dokąd zmierzam i po co.
Po prostu się nie nadaję, jestem pewna, że trzecie dziecko by mnie odessało z resztek mózgu na smierć. A i bez tego jadę na oparach, kurde mol.


Poza tym moda jest zmienną, dziś w dobrym tonie jest mieć trójkę, a jutro jedno będzie na czasie, i co?
Co wtedy zrobić z naddatkiem, ha? Kto mi powie?




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz