No sama nie wiem, sama nie wiem.
Teoretycznie przetaczają mi się złote myśli, ale nim zdążę je w spiżu odlać bądź wykuć w marmurze robią: pstryk!
Ciepło.
Kot leży na prawym boku, na lewym boku, na prawym, na lewym. Cztery razy dziennie zmienia bok, by z nastaniem bryzy wieczornej złapać demona i galopować z wytrzeszczoną gałką oczną, uchem wzdłuż tułowia ległym, ciąć wzdłuż i w poprzek, zygzakiem w pionie, susami, endlując, podługowato obrzucać niewidzialną tkaninę metrażu misternym haftem swojego zajoba.
Czy coś.
Ciebie też kocham. Mam nadzieję, że Ewunka mi to wybaczy, że nie jest jedyna ;)
OdpowiedzUsuńKiedyś znalazłam definicję tego typowo kociego zachowania-GŁUP- gwałtowne łobuzowanie umotywowane podnieceniem. Czy jakoś podobne było rozwinięcie skrótu :-)
OdpowiedzUsuńpoezzzzja!
OdpowiedzUsuńCoś mi to przypomina :-)
OdpowiedzUsuńTo słynna choroba kauczukowa:
OdpowiedzUsuńhttp://forum.gazeta.pl/forum/w,10264,124449820,124449820,kauczukowa_choroba_mlodych_kotow.html
Iza
ładnie napisane o tym kocie - jak u Lema :)
OdpowiedzUsuńA on ma juz imie?
OdpowiedzUsuń