niedziela, 6 października 2013

dzisiejszą notkę sponsoruje literka "ch"

Mam kaca i nie zawaham się go użyć.

KatiTe wraz z małżonkiem napoili mnie winem i teraz morduję wzrokiem swoje słodkie dzieciątka. Cóż, kiedy serdeńko chce mi pomagać i, myjąc podłogę, zupełnie przypadkiem zahacza mopem o sufit.

Wysuwam groźby karalne.

Trafiłam w sieci na blog lajfstajlowy. Znany wszem i wobec, ale ja jestem słaba z blogów, więc dopiero teraz dostałam ataku zazdrości i żółtej karnacji. Właścicielka - laska ani specjalnie piękna, ani druzgocąco zgrabna, żadna tam skinny bitch, ot, dziewczyna z sąsiedztwa - odpowiada na pytania stroskanych czytelników - czy da się zarobić na blogu 50 tysi miesięcznie - da się. I dopowiada jeszcze, że przyszłość blogów to lajfstajl - wszystkie - kulinarne, ubraniowe, mieszkaniowe - koniec końców przekształcą się w tę jedynie słuszną i lukratywną formę.

Rzeczywiście, zauważam, że mój blogasek także dryfuje w tym kierunku: było już, jak nie malować paznokci u nóg, jak upiec gołą babę z piernika (zbanowany przez purytańskie amerykany hostujące foty), jak nauczyć kota srać do wanny i jak wybrać rower, a potem go nie kupić.

Tak, że, ten, steruję na właściwy kierunek. Już jest dobrze, a będzie jeszcze lepiej, planuję bowiem jeszcze kącik majsterkowicza pod auspicjami mojego małżonka z cyklem: jak rozpocząć renowację zabytkowego kredensu, rozmontować go, rozsnuć, pogubić, a jego obrośnięty wszelakim doraźnym barachłem upiorny szkielet postawić na rok(?) w przedpokoju, by wypłaszał intruzów.

Mam przeczucie, że pięćdziesiąt tysięcy to kwota w sam raz dla mnie. Być może uda mi się nie rozdrobnić jej przed piętnastym. Aczkolwiek zobaczymy.


22 komentarze:

  1. 50 tyś? myślę, że powinnaś mierzyć wyżej :))

    OdpowiedzUsuń
  2. W kąciku majsterkowicza był też rewelacyjny opis jak rozebrać murek w kuchni.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I przykleić kafelki na ośmiorniczkę. Trzymają!

      Usuń
  3. świetnie wiedzieć, bo mój, jakby nie patrzeć też jest lajfstajlowy, jak nie zakładać firmy, jak żyć w syfie, jak przeżyć dzień wśród ludzi i nikogo nie zajebać. 50 tysi mi styknie na początek

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Swoją drogą mógłby doktor cyknąć parę fotek z zakresu stylówki - jaki się teraz nosi kitelek - za kolanko, przed? A kolory - jakie kolory - ponadczasowa biel, czy może coś z turkusów?

      Usuń
    2. i czy nosi sie wciaz CHODACZKI? i robi STUK STUK bo szpitalnym linoleum?

      Usuń
    3. Oj, obawiam się, że pradawne chodaczki są wypierane przez nowomodne kroksy z niepewnego źródła. Ot, upadek tradycji i obyczaju.

      Usuń
    4. kitelek po biodro, spodnie niebieskie, ale znalazłem wczoraj stronę z wypasioną odzieżą medyczną i se zakupię więcej kolorów.
      a chodaczki są passe już, nie pozwalają się cicho skradać do pacjenta i atakować z zaskoczenia.

      Usuń
  4. Blog Kocicy jest niemalże doskonały, ale ma jedną, poważną wadę- ani jednego hejtera

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też nad tym ubolewam. Widać nie ma mi czego zazdraszczać. Smutne :(

      Usuń
    2. moge sie pobawic w hejtera, jesli ci ulzy. udawaj, ze nie wiesz ze to ja, bede ci jechac po rajtach az milo.
      :*

      Usuń
    3. też mogę pomoc, miewałem własnych trolli, to się podszkolę. jak już będziesz sławna, to mnie wypromujesz potem i będzie git :)

      Usuń
  5. Hy, za pięćdziesiąt tysi, to - śmiem twierdzić - kupi sobie pani Kocica nowy kredens, rower w dowolnym kolorze ( mój czarny, któren teraz smętnie stoi na balkonie,obsiadły sikorki, czyżby zalatywał słoniną.?), kozaczki ( również w dowolnym kolorze ) i jeszcze na karton wina z biedronki styknie.Tylko nasuwa się pytanie, czy warto się męczyć z blogaskami, skoro można spróbować opylić której z dzieci? ja mam na zbyciu studenta drugiego roku, gimnazjalistę/gitarzystę/metala oraz całkiem udaną licealistkę, posiadaczkę permanentnego kryzysu osobowości. Tylko poważne oferty na priv.
    :-)

    OdpowiedzUsuń
  6. Nawet jeśli uda się opylić bachory (w co szczerze wątpię, bo to towar opryskliwy, leniwy i bywa, że zalatuje) to tylko raz. A co z kolejnymi miesiącami w dobrobycie? Nie tędy droga, wydaje mi się. Ale może faktycznie warto spróbować.

    OdpowiedzUsuń
  7. to ja tez chce. tez mam rozne fajne pomysly jak zagospodarowac 50 kafli/mies. uwazam nieskromnie ze rowniez spelniam wymogi - pije kawe z pianka, czytam gazety, mam kilka wnetrz (moze nie jakos superdizajnerskich - troche mi przeszkadzaja rozne bachorzece utensylia, ale ujda), gotuje, pieke, przystrajam natka pietruszki/lisciem bazylii/kleksem smietany, ja pierdole czemu jeszcze NIKT mnie nie odkryl i nie zaproponowal 50 tys???

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też mnie to zdumiewa! Może pokaż udo?

      Usuń
    2. za 50tys/mies. moge pokazac nawet szyjke macicy.

      Usuń
    3. Założę się, że masz śliczną, ale udo jest jednak ładniejsze w kolorze i takie, jakby to określić, bardziej oswojone.

      Usuń
    4. pyszna rada wuju, w koncu chce zachecic, a nie przeploszyc.

      Usuń
  8. czy tą literkę "ch" to wykrakałaś?

    OdpowiedzUsuń
  9. No i nie udało się sprzedać pryszczatego studenta..wizja łatwego zarobku jakby się rozmyła..z przykrością też stwierdzam, że chyba nie posiadam niczego, czym dałoby się zachęcić do sponsoringu, a zwłaszcza szyjki macicy ani ładnego uda.Marzenia się posypały, przechodzę na opcję "zapierdol od świtu do zmierzchu", bo jak się nie dało robactwa sprzedać, to teraz trzeba je utrzymywać..

    OdpowiedzUsuń