piątek, 31 stycznia 2014

31.01.1998

Skoro dziś światowy dzień przytulania, to wyznam, że przytuliłabym, powiedzmy, dwie duże bańki.
To może by mnie nieco rozchmurzyło, bo od nowego roku cierpię na zachmurzenie duże, ergo - wszystko mnie wkurwia, ale to akurat nic nowego.

Ponadto świętujemy dziś również Światowy Dzień Aramaja - równo 16 lat temu w pokoju z widokiem na morze, a może na palmy, ewentualnie na zachód słońca, nie pamiętam dokładnie, gdyż zaistniałe wypadki wypaczyły mi percepcję - przyszedł na świat Muminek. Tę wdzięczną ksywkę otrzymał jeszcze w życiu płodowem, na wskutek wróżby andrzejkowej, w trakcie której wyświetlił się na ścianie jak ta lala. Szczęściem, jako osóbka stosunkowo młoda i płocha, nie wiedziałam, co takiego jest w muminkach, że nie można ich sprać z koszuli, w związku z czym z czołem jasnym czekałam na tego swojego.

I się doczekałam. Był. Przyjechał. Cały i zdrowy. Spojrzał na mnie z wyrzutem, jakby mówił: DLACZEGO? Sama nie wiem. Tak jakoś wyszło, że oto, synu, otrzymałeś ode mnie bezcenny dar życia i się użeraj. Sorki.

Czas, jak widać, wartko płynął i obecnie jest to raczej Paszczak, ale nie tracę nadziei, że mu pewnego dnia mózg odrośnie i nie trzeba go już będzie więcej walić pięścią w wadliwą przysadkę.

Pytanie tylko: CO BĘDZIE W TYM MÓZGU?

Czym bowiem zajmuje się przeciętny nastolatek? Otóż zajmuje się on braniem na klatę fakenszyta z internetów, a jak wiadomo, internety fakenszytem stoją. Zatem ten konkretny przeciętny nastolatek (dla ułatwienia nazwijmy go Paszczakiem) wchłania. Miał on od zawsze umysł chłonny i bystry, zwłaszcza w czasach, gdy jeszcze nie rządziła nim przysadka, i dopóki ktokolwiek miał wpływ na to, CO wchłania. W szóstej klasie, na przykład, wziął Paszczak udział w szkolnym teleturnieju "Jeden z dziesięciu" i wygrał. Zmiótł kujonów i faworytów. Toczył zapiekłą rywalizację z Oczkiem w Głowie Ciała Pedagogicznego, skoliotycznym  laureatem wielu konkursów oraz olimpiad przedmiotowych. Obrażona pani dyrektor oczom swym nie wierzyła i czując piekący dysonans wygłosiła wiekoponme zdanie: TO DLATEGO, ŻE CIĘ ZA CZĘSTO PYTALI!

Zatem Paszczak nie był głupi, ale nie wiem, czy to jeszcze aktualne.

Obecnie bowiem Paszczak jest prawicującym nacjonalistą, piewcą autonomii, wyznawcą prawd objawionych korwina-mikkego i max kolonki. Chyba, bo tego można się tylko domyślać. Ze strzępów.
Pocieszam się, że to na skutek syndromu jednej z sióstr Bojarskich, która przed wieloma laty narzekała w swoim felietonie na syna - zawsze bowiem marzyła, iż będzie anarchistą i pankowcem, a on, ustawiwszy się w kontrze do hippisującej mamuni, postanowił zostać księgowym.

Ta sama sytuacja, tuszę, ma miejsce u nas w domu - Paszczak, mając za rodziców chorych na dżender rozanarchizowanych lewaków i tęczowych pederastów, postanowił zbuntować się przeciwko takiemu stylowi życia i spalić kilka tęcz, ale tylko wirtualnie, gdyż całe jego życie przeniosło się już właściwie do matrixa.

Siedzi zatem Paszczak w internetach i głupieje, ja jednak uparcie wierzę w niego.
W końcu to MÓJ SYN!

Wszystkiego najlepszego, Muminku!

6 komentarzy:

  1. aramaj sto lat od cioci ewy :**************

    OdpowiedzUsuń
  2. Sto lat i latwopalnych teczy!

    OdpowiedzUsuń
  3. Najlepsze życzenia dla Paszczaka i jeszcze lepsze dla Ciebie!

    OdpowiedzUsuń
  4. Urodzinowe uściski.

    PS Minie. Ten mózg, jak się okazuje, choć przysypany gruzem - istnieje. Wychynie niczym feniks z popiołów. Spokojnie.

    OdpowiedzUsuń
  5. "someone must've told you" - jak żyw pani derechtor przypomina belfrzycę z angielskiej wersji Shirley Valentine rugającą Shirley w trakcie odpytywania na house points

    szkorbut

    OdpowiedzUsuń