poniedziałek, 21 stycznia 2008

No subject.

Troszkę mi niedobrze i mam omamy zapachowe.
Otóż czuję cos jakby zapach ryby w śmietniku.
Obadam to jutro. Jeśli zapach się wzmoże, uznam, że to nie był omam i poszukam.


A teraz co? Wróciłam z hucznych zabaw i hulanek.
W międzyczasie przyszły do mnie wirtualne kozaczki i wirtualna roleta. Zeby zalozyć roletę będę musiała umyć okno.
Całe szczęście, że aby założyć kozaczki nie musiałam umyć nóg.
A może?


Coś mi słabo.
Mam zajęte drzewo oskrzelowe – M. ma czwartego kota. Nie wyrzuciła kotów do piwnicy bo to są jeszcze dzieci a w dodatku mają katarek i trzeba im wycierać noski.
Nie mogę pisać.
Muszę lec.
Lecę.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz