poniedziałek, 28 stycznia 2008

tanie wino jest dobre, bo wiadomo

Ależ jestem nie w humorze.
Gdybym teraz była pryszczatym wyrostkiem to na pewno pobiłabym bezbronną staruszkę i zabrała jej rentę.


Wszystko jest jakieś zgoła chujowe. Mam ochotę pobić i brutalnie obrabować wszystkich rencistów w całym województwie. Zarobione w ten sposób pieniądze spożytkowałabym rozładowując napięcie w trakcie kompulsywnych zakupów.


Siedzę i warczę do siebie.


Jakoś mnie dzisiaj zaatakował świat.
Zaczęło się od tego, że nie da się wciskać sprzęgła w kozaczku, gdyż w czasie tej czynności wpija się on w ścięgno achillesa.
Trudno, będę jeździła w pepegu na lewej nodze.


Teściowa znowu nabzdyczona, cza będzie jej jebnąć. Wyszła dziś znowu bez słowa trzaskając stalową gerdą tak, że sie zatrząsł wszechświat i narodziły się kolejne żelazne karły, nazwane tak na jej cześć.
Nie wiem czy ją jeszcze kiedyś ujrzę. Nie powiedziala.
Jęsli zatęsknię zajrzę do atlasu astronomicznego.
Lub, jeszcze lepiej pod krawędź muszli. Kto ogląda telewizję ten wie, co tam siedzi.


Nie, dobra, nie mogę się rozpędzać bo przyjdzie Kot i się obrazi.


A jak bym się pięknie rozpędziła…


Apage, sio sio


A gdybym tak skoczyla do sklepu po maluśkie winko?
Ide, zobacze czy sa jekies fajne winka po osiem.
Nie, (uprzedzam pytanie H) nie pakowane po osiem tylko po osiem zyla!


…..


mam wino, zaraz obadam bukiet
niekonieczny
aczkolwiek, po chwili, dochodzę do wniosku, iż może być



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz