poniedziałek, 5 maja 2008

Wiec mozna kochac i nie wiedziec o tym?

Czy ja wiem, moze on powinien byc jednak zielony?


Przedpokoj w sensie.


I w ogole to ja sobie przypomnialam, ze ja lubie pastelowe kolory.
Aczkolwiek odpowiednio dobrany oczojebnie zielony moglby byc calkiem do rzeczy. Tylko jak ja bym wygladala w takim przedpokoju? Czy nie rzucilby mi sie na cere?


Niestety nie wiadomo.


Szkoda, ze kolorow scian nie mozna przymierzac jak ubranek.
Albo chociaz rozjasniac lub dosycac jak w fotoszopie.
Tylko na przyszlosc: zeby mi zadna Minge nie polecala. Taki kolor, zlosliwie polecony, kosztuje o 1/3 wiecej od niepoleconego.
I zeby bylo jasne: nie kupilismy go DLATEGO, ze nam polecala tylko MIMO TEGO.


Ewentualni, nastepujacy po nas lokatorzy beda mieli nie lada problem z pozbyciem sie zaistnialej pozogi ze scian.


A ja jako osoba emocjonalnie, skadinad, przywiedla oczekuje, ze sie obecnie ozywie oraz zaprzestane stekac, gdyz posiadam do tego celu specjalny, energetyzujacy przedpokoj.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz