Dzisiejsza notke sponsoruje jutrzejszy halloween.
Na razie leze w lozku lecz docelowo, oczywiscie, w trumnie.
Nurtuje mnie, wobec tego, pytanie z rodzaju tych egzystencjalnych:
Czy, jak bede stara, to bede jeszcze zyla?
Czy bede chodzila na cmentarz z kompletem 6 zniczy za 4.99 i mini chryzantem za 1.99?
To wcale nie jest calkiem oczywiste.
Aramaj zadal mi kiedys pelne nadziei pytanie:
Mamusiu, a jak ja bede mial 90 lat to ty nie bedziesz stara?
Skadze. Jasne, ze nie. Nie bede stara, bo bede juz wowczas ze trzy razy przekopana.
W rodzinie mojego meza zapanowala w zeszlym roku taka tradycja.
Otoz tesc moj, jedyny syn swej niezywej matki, udal sie jak zwykle na
cmentarz dnia 1 listopada aby uczcic pamiec zmarlej rodzicielki.
Przychodzi, patrzy, a tu ktos zupelnie obcy sie wyleguje!
Imie sie nie zgadza, nazwisko sie nie zgadza. NIC SIE NIE ZGADZA!!! Nawet plec.
Zadnego punktu zaczepienia.
I wtedy mu sie przypomnialo, ze zapomnial.
NA SMIERC zapomnial oplacic matce miejsce na cmentarzu.
Wiec babcie, siup: eksmitowali. I na jej miesce przyjeli wyplacalnego lokatora.
Aaa, tam, wielkie rzeczy. Baba z wozu – koniom lzej.
Tesciowi pozostal, na cale szczescie, gustowny krzyz wlasnego projektu.
Bedzie mogl go sobie zasuszyc w pamietniku.
Lub postawi w salonie – bedzie cieszyl oko.
Czego nas jednak uczy ta historia, drogie siostry w moherze?
Uczy nas tego, ze jesli chcemy po smierci dlugo cieszyc sie
miejscem wiecznego spoczynku, musimy zawczasu dokonac stosownych oplat.
Nie liczac w tym wzgledzie na potomstwo.
ZWLASZCZA plci meskiej.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz