piątek, 30 maja 2008

szybka nota

Ranyboskie szybko, szyyybko!

Udało mi się dopchać do białolicego boga i totema w jednej osobie z jabłkiem na klacie.

Nie wiem, co napisać. Nie umiem działać pod presją, nie mogłabym rabować banków, bo by mi się ręce trzęsły w trakcie rozpruwania kasy pancernej i rozprułabym krzywo.

Z ogródka na dole wołają mojego młodszego syna dziewczynki.
No ładnie. Zaczyna się.
On zreszta pozostaje na ich wdzięki dość obojętny wyrywając sie z ich objęć i odchodząc.


O. Koniec.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz