sobota, 13 czerwca 2015

damą być, ach sesibą

Boże, jak ja nic o świcie nie wiem!

Jestem głupia, naiwna, nie sram psem (bo nie mam, kotem sram, ale nie upilnujesz), gaszę światło i segreguję śmieci, a jak nasyfię to zamietę. PO CO?

Bo tak - sąsiedzi z naprzeciwka jakieś remonta przeprowadzają.
Dobrze.
I teraz spotykam tę sąsiadkę na klatce i ona rzecze: Ach, bo my tu takie prace a takie, będzie brudno, będzie pył. JUŻ PRZEPROSIŁAM SPRZĄTACZKĘ.

Bardzo mi zaimponowała. Bardzo. Przeprosiła! Sprzątaczkę.

Wielkoduszna persona musieć, że się tak nad klasą robotniczą empatycznie pochyliła.
W końcu nie od dziś wiadomo, że sprzątaczka jest od sprzątania, tak jak dupa jest od srania, choć niektórzy znajdują dla tej drugiej także inne zastosowania. Tu jednak widać jasno na przykładzie, że sprzątaczkę też można wyruchać.

Czyli wszystko się zgadza.