sobota, 24 stycznia 2009

odpowiednia pogoda na szczęście

Drogie dziecko donosi, że w Cortinie dwa i pół metra śniegu i słońce.


A tu?


Komu przeszkadzało te dwadzieścia centymetrów? Komu, pytam?
Inne życie było przez te krótkie dwa tygodnie. Inny świat.
Liczba depresji gwałtownie spadła, ale juz wróciła do normy.
A nawet wzrosła.


Za oknem syf i zgnilizna.
Psie gówna wychynęły spod śniegu i wnikają na butach pod strzechy.


W dodatku nie mam pomysłu na obiad.
Oraz pomysłu na życie. (Kup go!)


Czy są pomysły na życie w torebkach?
Takie co to wystarczy zalać szklanką wrzątku, włożyć do woreczka i piec w piekarniku w temperaturze.
I mamy życie jak ta lala.
Bez  t ł u s z c z u.


Mimo ukończonych osiemnastu lat ciągle nie wiem, co będę robić, jak już będę duża.
A wy?



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz