poniedziałek, 9 listopada 2009

szklanka wody zamiast czyli krecia w szponach antykoncepcji

Dokonawszy w swoim mniemaniu wszystkiego co bylo w jej mocy na niwie prokreacji, Krecia postanowiła zadać jej kłam.


Zawzięła się, innymi słowy, skończyć z nią raz na zawsze, lub chociaż raz na jakiś czas, albowiem nigdy nie wiadomo czym, jaką optyką nową, zaowocuje kryzys wieku średniego. Wiadomo.


Ale póki co, Krecia, trzymając się z dala od wszelkich kryzysów, postanowiła, iż rzuca tematykę ciąż i laktacyj. Pieluchy paszły won! Teraz rozwój OSOBISTY!


I jęły ją interesować metody nienaturalne, żeby nie powiedzieć wynaturzone.


Pan doktor eF, zazwyczaj ponury i powściągliwy, bardzo się ożywił na myśl, że oto kroi się okoliczność instalacji urządzenia hamującego prokreację w stopniu, jak się wyraził zachęcająco „porównywalnym z usunięciem macicy”.


Krecia także się niezmiernie uradowała perspektywą, iż bez posuwania sie do tak drastycznych środków, uda jej się, w pewnym sensie, wyciąć organ bez jego wycinania, gdyż Krecia na wszelkie próby ingerencji chirurgicznej reaguje natychmiastową utratą przytomności i w ogóle niechętnie pozbywa się elementów składowych, do których się z biegiem lat przywiązała.


Zatem pan doktor eF dokonał niezbędnych oględzin, pobrał materiał do badań, opowiedział Kreci o powyższych walorach i już po upływie miesiąca, gdy wyniki okazały się zadowalające, pokazał Kreci na własne oczy egzemplarz demonstracyjny.
Estetyczny i solidnie wykonany system antykoncepcyjny, w twarzowym kolorze białym, wzbudził w Kreci zaufanie oraz żądzę posiadania. Z urody przypominał on ajpoda. Z ceny też.
Biorę! Wykrzyknęła Krecia i powiewając receptą, pognała w kierunku domostwa przeświadczona o tym, że od dziś słońce będzie jaśniej świecić i już nigdy żaden cień nie położy się drugą kreską na Krecinym życiu płciowym.


Krecia, jako osoba dociekliwa, była oczywiście świadoma zagrożeń. Nie obce jej były skutki uboczne, działania niepożądane i występujące, rzadko bo rzadko, ale jednak komplikacje. Doktorowi eF udalo się jednak wprowadzić ją w stan euforii, w której trwała.


Trzy kwadranse.


Do czasu kiedy postanowiła wstąpić na chwilkę na forum dla pewności.
A tam ofiary rozbuchanej rozwiązłości, do których grona Krecia miała cichą nadzieję wstąpić, obnażyły dzieło szatana w całej rozciągłości.


Bo tak. Napisały, że zrobiły im się pryszcze.
Nooo – pomyślała Krecia – pryszcze, czy ja wiem…
I nic.
Idźmy dalej
Napisały, że wypadły im włosy.
Krecia lubi mieć włosy, ale bardziej niż mieć włosy Krecia lubi nie mieć dzieci, bo od posiadania dzieci włosy z kolei siwieją, a to też nic dobrego.
Czyli, że ostatecznie…
Nic.
Przeczytała, że ofiary czynnie realizowanych pokus cielesnych, miały bóle i narośle.
Nic.
Cysty i guzy.
Nic.
Skręty i skłony.
Nic.
Ciąże pozamaciczne, dystrofie, wydzieliny, przepukliny, palpitacje, migreny, zmiany, perforacje, przebarwienia i wąsy.
Nic. Nic. Nic. Nic. Nic.
Brody.
Nic.
BOKOBRODY.
Krecia NIC.


Ale kiedy napisały, że utyły DWA KILO
Krecia sie popłakała.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz