(Dawajcie tę wiosnę, bo mam w głowie błoto pośniegowe. Już bardzo chcę, żeby mi tam [TAM] zakwitł przebiśnieg).
Aramaj wczoraj przeszedł przyspieszony kurs pedikiru. Uprzednio mi zarzucił, iż to MOJA WINA, że nie potrafi sobie obciąć paznokci u stóp. Wzięłam. Przeszkoliłam.
Teraz żałuję.
Obciął bowiem szpon okrutny i wpakował go sobie do ust.
Na mój okrzyk trwogi zerwał się Bunio znad kolorowanki (markerem, na czarno) i pyta:
Bunio (z ciekawością) – Co on zjat?
Ja (z dreszczem obrzydzenia) - Pazur!
Bunio (z podziwem) – ŁAAAŁ!
Kurtyna.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz