I łkam, że takie cudne stworzenie - ufne, rozkoszne, naiwne i słodkie - zmutuje, jak to poprzednie i zamieni się w ponure, kolczaste, gruboskórne i w dodatku w faceta, a z facetami to my się nie rozumiemy, i gdy tak łkam, mąż rzecze, że trudno, że teraz przyjdzie ci już tylko czekać na wnuki, babciu.
- Jakie wnuki? - pytam rzeczowo - Ze stacją dysków?
- Nie. Z Cyberduckiem.
Cha, cha! My ass.
hehe zakonczenie scisle irlandzkie:)
OdpowiedzUsuńTa notka to clou tego co mi chodzi po głowie od roku. Cudna puenta. Niestety.
OdpowiedzUsuńtak mi sie skojarzylo...
OdpowiedzUsuńGłowa rodziny, leżąc na łożu śmierci mówi do syna:
- Synu, zostawiam ci farmę z trzema domami, 5 samochodów, 6 ciągników, 1 stodołę, 20 krów, 10 koni, 10 owiec oraz 10 kóz.
Zaskoczony syn mówi: - Naprawdę? Jak to? Gdzie to wszystko jest?
Na co staruszek w odpowiedzi:
- Na facebooku.
Jest taka piosenka Artura Andrusa o chórach. Idźmyż za jego sugestią i załóżmy macierzyński chór łkających. Już ćwiczę głos.
OdpowiedzUsuńI piękna prawda nam się tu pojawiła: "a z facetami to my się nie rozumiemy". Oj nie. Albo raczej oj tak.
OdpowiedzUsuń