piątek, 5 lipca 2013

teoria wielkiego podrywu

I łkam, że takie cudne stworzenie - ufne, rozkoszne, naiwne i słodkie - zmutuje, jak to poprzednie i zamieni się w ponure, kolczaste, gruboskórne i w dodatku w faceta, a z facetami to my się nie rozumiemy, i gdy tak łkam, mąż rzecze, że trudno, że teraz przyjdzie ci już tylko czekać na wnuki, babciu.
- Jakie wnuki? - pytam rzeczowo - Ze stacją dysków?
- Nie. Z Cyberduckiem.

Cha, cha! My ass.

5 komentarzy:

  1. hehe zakonczenie scisle irlandzkie:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ta notka to clou tego co mi chodzi po głowie od roku. Cudna puenta. Niestety.

    OdpowiedzUsuń
  3. tak mi sie skojarzylo...

    Głowa rodziny, leżąc na łożu śmierci mówi do syna:
    - Synu, zostawiam ci farmę z trzema domami, 5 samochodów, 6 ciągników, 1 stodołę, 20 krów, 10 koni, 10 owiec oraz 10 kóz.
    Zaskoczony syn mówi: - Naprawdę? Jak to? Gdzie to wszystko jest?
    Na co staruszek w odpowiedzi:
    - Na facebooku.

    OdpowiedzUsuń
  4. Jest taka piosenka Artura Andrusa o chórach. Idźmyż za jego sugestią i załóżmy macierzyński chór łkających. Już ćwiczę głos.

    OdpowiedzUsuń
  5. I piękna prawda nam się tu pojawiła: "a z facetami to my się nie rozumiemy". Oj nie. Albo raczej oj tak.

    OdpowiedzUsuń