Nieprawdą jest jakobym w celach zarobkowych penetrowała wysypiska.
Ot, po prostu wiedziona romantyczną okolicznością przyrody ruszyłam w łąki fotografować oszronione cuda natury. I gdy tak sobie hasałam, niczym rusałka zwiewna przebudzona słonkiem, wpadłam na tę, oto, martwę naturę, to, mówię sobie, też jej cyknę focię, a co, nikt jej nie kocha, niech ma.
A Wy, gdzie idziecie na Sylwestra?
my siedzimy na zadku na chatku w dresiku ;-) a potem idziemy do łóżka jak tylko zaprzestaną szczelania (w rzyć bym im szczeliła! ych!)
OdpowiedzUsuńmielismy jechac do znajomej w gory. na narty, popic, pogadac. asekurancko odgrazalam sie, ze do wyjazdu moze nie dojsc, bo mam dwoje dzieci, w tym jedno zlobkowe, chore non stop, ale jakos sie udalo. tymczasem otrzymalam dzis tel., ze jej dzieciatko ma goraczke.
OdpowiedzUsuńwell. i tak nie ma sniegu.