Skoro dziś światowy dzień przytulania, to wyznam, że przytuliłabym, powiedzmy, dwie duże bańki.
To może by mnie nieco rozchmurzyło, bo od nowego roku cierpię na zachmurzenie duże, ergo - wszystko mnie wkurwia, ale to akurat nic nowego.
Ponadto świętujemy dziś również Światowy Dzień Aramaja - równo 16 lat temu w pokoju z widokiem na morze, a może na palmy, ewentualnie na zachód słońca, nie pamiętam dokładnie, gdyż zaistniałe wypadki wypaczyły mi percepcję - przyszedł na świat Muminek. Tę wdzięczną ksywkę otrzymał jeszcze w życiu płodowem, na wskutek wróżby andrzejkowej, w trakcie której wyświetlił się na ścianie jak ta lala. Szczęściem, jako osóbka stosunkowo młoda i płocha, nie wiedziałam, co takiego jest w muminkach, że nie można ich sprać z koszuli, w związku z czym z czołem jasnym czekałam na tego swojego.
I się doczekałam. Był. Przyjechał. Cały i zdrowy. Spojrzał na mnie z wyrzutem, jakby mówił: DLACZEGO? Sama nie wiem. Tak jakoś wyszło, że oto, synu, otrzymałeś ode mnie bezcenny dar życia i się użeraj. Sorki.
Czas, jak widać, wartko płynął i obecnie jest to raczej Paszczak, ale nie tracę nadziei, że mu pewnego dnia mózg odrośnie i nie trzeba go już będzie więcej walić pięścią w wadliwą przysadkę.
Pytanie tylko: CO BĘDZIE W TYM MÓZGU?
Czym bowiem zajmuje się przeciętny nastolatek? Otóż zajmuje się on braniem na klatę fakenszyta z internetów, a jak wiadomo, internety fakenszytem stoją. Zatem ten konkretny przeciętny nastolatek (dla ułatwienia nazwijmy go Paszczakiem) wchłania. Miał on od zawsze umysł chłonny i bystry, zwłaszcza w czasach, gdy jeszcze nie rządziła nim przysadka, i dopóki ktokolwiek miał wpływ na to, CO wchłania. W szóstej klasie, na przykład, wziął Paszczak udział w szkolnym teleturnieju "Jeden z dziesięciu" i wygrał. Zmiótł kujonów i faworytów. Toczył zapiekłą rywalizację z Oczkiem w Głowie Ciała Pedagogicznego, skoliotycznym laureatem wielu konkursów oraz olimpiad przedmiotowych. Obrażona pani dyrektor oczom swym nie wierzyła i czując piekący dysonans wygłosiła wiekoponme zdanie: TO DLATEGO, ŻE CIĘ ZA CZĘSTO PYTALI!
Zatem Paszczak nie był głupi, ale nie wiem, czy to jeszcze aktualne.
Obecnie bowiem Paszczak jest prawicującym nacjonalistą, piewcą autonomii, wyznawcą prawd objawionych korwina-mikkego i max kolonki. Chyba, bo tego można się tylko domyślać. Ze strzępów.
Pocieszam się, że to na skutek syndromu jednej z sióstr Bojarskich, która przed wieloma laty narzekała w swoim felietonie na syna - zawsze bowiem marzyła, iż będzie anarchistą i pankowcem, a on, ustawiwszy się w kontrze do hippisującej mamuni, postanowił zostać księgowym.
Ta sama sytuacja, tuszę, ma miejsce u nas w domu - Paszczak, mając za rodziców chorych na dżender rozanarchizowanych lewaków i tęczowych pederastów, postanowił zbuntować się przeciwko takiemu stylowi życia i spalić kilka tęcz, ale tylko wirtualnie, gdyż całe jego życie przeniosło się już właściwie do matrixa.
Siedzi zatem Paszczak w internetach i głupieje, ja jednak uparcie wierzę w niego.
W końcu to MÓJ SYN!
Wszystkiego najlepszego, Muminku!
aramaj sto lat od cioci ewy :**************
OdpowiedzUsuńSto lat i latwopalnych teczy!
OdpowiedzUsuńNajlepsze życzenia dla Paszczaka i jeszcze lepsze dla Ciebie!
OdpowiedzUsuńnajlepszego :-)
OdpowiedzUsuńUrodzinowe uściski.
OdpowiedzUsuńPS Minie. Ten mózg, jak się okazuje, choć przysypany gruzem - istnieje. Wychynie niczym feniks z popiołów. Spokojnie.
"someone must've told you" - jak żyw pani derechtor przypomina belfrzycę z angielskiej wersji Shirley Valentine rugającą Shirley w trakcie odpytywania na house points
OdpowiedzUsuńszkorbut