niedziela, 26 kwietnia 2015

big bang!

Po raz kolejny udowodnione zostało, że dzieci są zakałą ludzkości.
Powinno się je hodować w specjalnej zagrodzie, całość wyłożyć praktycznym linoleum, myć wodą z węża. Pod żadnym pozorem nie wpuszczać na salony do ukończenia trzydziestego piątego roku życia.

Buniozyl stłukł mi gąsior: piękny, stary, duży, ze szkła pełnego szlachetnych niedoskonałości. Niosłam denata na śmietnik, a łzy krwawe ciekły po mym zdruzgotanym obliczu.

Wpadając do kosza zrobił jeszcze fantastyczny rumor, po czym zamilkł na wieki.

Cześć jego pamięci!

Może jestem sadystyczną matką, ale z wielkim trudem i raczej przez zęby wydusiłam z siebie: Hej stary, nie przejmuj się. Nic się nie stało.

Zabrzmiało bardzo nieszczerze.

Trawię.

4 komentarze:

  1. Marne pocieszenie, ale pomyśl co by było gdyby gąsior był PEŁNY WINA!!!!
    Z.

    OdpowiedzUsuń
  2. dzieci jak koty - samo zuo, wiadomo!
    łączę się w bólu po gąsiorze.

    OdpowiedzUsuń
  3. E tam.... jako dziecko zapłaciłam ojca srebrnymi monetami za lody bo akurat na kredensiku leżały.
    Wtedy widziałam jak wyszedł z siebie i stanął obok.

    OdpowiedzUsuń
  4. Oj tam oj tam, zawiesisz kieszonkowe na 5 lat i będziecie kwita ;-)

    OdpowiedzUsuń