Boże, jak ja nic o świcie nie wiem!
Jestem głupia, naiwna, nie sram psem (bo nie mam, kotem sram, ale nie upilnujesz), gaszę światło i segreguję śmieci, a jak nasyfię to zamietę. PO CO?
Bo tak - sąsiedzi z naprzeciwka jakieś remonta przeprowadzają.
Dobrze.
I teraz spotykam tę sąsiadkę na klatce i ona rzecze: Ach, bo my tu takie prace a takie, będzie brudno, będzie pył. JUŻ PRZEPROSIŁAM SPRZĄTACZKĘ.
Bardzo mi zaimponowała. Bardzo. Przeprosiła! Sprzątaczkę.
Wielkoduszna persona musieć, że się tak nad klasą robotniczą empatycznie pochyliła.
W końcu nie od dziś wiadomo, że sprzątaczka jest od sprzątania, tak jak dupa jest od srania, choć niektórzy znajdują dla tej drugiej także inne zastosowania. Tu jednak widać jasno na przykładzie, że sprzątaczkę też można wyruchać.
Czyli wszystko się zgadza.
:))))!
OdpowiedzUsuńw sumie też bym czasem chciała być damą, hyhyhy
OdpowiedzUsuńNiektórzy ludzie po prostu już tacy są...
OdpowiedzUsuńtaaak... khem. Czyli jednak jest kultura w narodzie!
OdpowiedzUsuńmatko bosko, tyle powiem.
OdpowiedzUsuńBo wiesz, samemu na szmacie kiedy ma się remont, to obciach dla co-poniektórych.
A mogła zabić.
OdpowiedzUsuńDobra pani, życzliwa.
nasraj jej kotem w moim imieniu. tylko za drzwiami, żeby sprzątaczka nie mogła sięgnąć.
OdpowiedzUsuńNo i pozamiatane puentą :) :)
OdpowiedzUsuń